MaluchŻegnaj smoczku! – nietypowe sposoby na pozbycie się „didusia”

Żegnaj smoczku! – nietypowe sposoby na pozbycie się „didusia”

Chociaż w wielu poradnikach możemy znaleźć sugestię, by odzwyczaić dziecko od smoczka przed 6 miesiącem życia, większość rodziców skutecznie tę informację ignoruje. W końcu jednak łapiemy się na tym, że biegający i być może już mówiący brzdąc rzeczywiście jest za duży na „didusia”. Problem polega na tym, że sam zainteresowany… wcale tak nie uważa 😊. Co wówczas? Jak łagodnie pozbyć się tego małego, silikonowego przyjaciela?

Oczywiście wcale nie musimy podchodzić do sprawy łagodnie. Istnieje też bardzo prosty sposób polegający na wyrzuceniu smoczka i wyjaśnieniu dziecku, że od teraz po prostu go nie będzie. Problem polega na tym, że metoda ta gwarantuje nam minimum dwa lub trzy dni łamiącego serce płaczu i trudności z zasypianiem. Dlatego mamy dla ciebie propozycje gwarantujące o wiele łagodniejszy przebieg procesu „odzwyczajania”.

Wymiana: smoczek na zabawkę
Świetnym sposobem na „dogadanie się” z dzieckiem jest mała wymiana. Najpierw musisz wytłumaczyć dziecku, dlaczego właściwie powinien dokonać wymiany. Powiedz mu o tym, że jest już duże, a używanie smoczka w tym wieku może spowodować, że będzie miało krzywe i brzydkie ząbki. Aby osłodzić wartość tej informacji, od razu zaproponuj malcowi wymianę – ono oddaje smoczek, a w zamian otrzymuje wybraną przez siebie zabawkę.

Nasza rada: Świetnym pomysłem jest porozmawianie z personelem sklepu z zabawkami. Możesz wtajemniczyć ekspedientkę w całą sprawę i to ona odbierze smoczek od dziecka – w zamian pozwalając mu wybrać zabawkę. Oczywiście musisz wytłumaczyć malcowi, że można tak zrobić tylko raz 😉.
Pamiętaj też, że po tej wymianie nie możesz już odpuścić. Jeśli ulegniesz chwilowemu żalowi i kupisz nowy smoczek, całe twoje starania obrócą się w piach.

Wymęczanie dziecka i kłopoty ze smoczkiem
Jeżeli twoje dziecko ma np. dwa latka (najczęściej to właśnie w tym wieku rodzice decydują się na wyrzucenie smoczka), i zaczyna mieć kłopoty z wieczornym zasypianiem z powodu dziennych drzemek, może spróbować inaczej. Zlikwiduj drzemki w dzień (w chwilach kryzysów musisz zadbać o ciekawe atrakcje) i wykorzystuj to, że malec wieczorem będzie kompletnie wykończony. Po kolacji i kąpieli mów na przykład: „Wiesz co, to ty się tu chwilkę połóż, a tatuś pójdzie do sklepu po nowy smoczek” albo „Odpocznij chwilkę i poczekaj na mnie, a ja poszukam smoczka – niestety znowu się zgubił”. Istnieje ogromna szansa, że czekający na ciebie malec po prostu nie wytrwa i zaśnie 😊.
Po tygodniu takiego postępowania dziecko nie będzie już domagało się smoczka. A nawet, jeśli, to szybko o nim zapomni.

Smarowanie smoczka czymś niesmacznym
Zgodnie z trzecią propozycją, smoczki mają „termin ważności” i gdy dziecko osiąga pewien wiek, to po prostu się psują. Nie każdego przekona ta metoda – wymaga bowiem sporego „nagięcia rzeczywistości” oraz poczęstowania dziecka czymś niesmacznym. Niemniej gorzki czy słony posmak nie jest przecież żadną torturą, dlatego jeśli nic innego się nie sprawdza – warto spróbować. Nałóż na smoczek odrobinę soku z cytryny albo delikatnie posmaruj olejem lnianym. Kiedy dziecko się skrzywi, zrób zaskoczoną minę i powiedz coś w stylu: „Ach, o tak, ty masz już przecież 2 latka! Kiedy dziecko jest już takie duże, to smoczki przestają smakować, robią się niedobre!”.

Nasza rada: Na pocieszenie możesz mieć w zanadrzu nowego przyjaciela – np. misia: bohatera z ulubionej bajki dziecka. Bardzo mocno osłodzi mu to gorycz związaną z zepsutym smoczkiem.

Obcinanie silikonowej końcówki
Metoda ta uznawana jest za bardzo skuteczną, aczkolwiek w przypadku niektórych dzieci po prostu nie działa. Wiele nie stracisz, więc warto spróbować.
Rozpocznij od nieznacznego odcięcia silikonowej główki smoczka. Cięcie ma być naprawdę malutkie, aby spowodowało dyskomfort przy ssaniu. Każdego kolejnego dnia będziesz obcinać główkę smoczka coraz mocniej. Oczywiście dziecko bardzo szybko zorientuje się, że coś jest nie tak – wtedy ty tłumaczysz, że smoczek niestety już się zepsuł.

Smoczkowa wróżka
Nasza ostatnia propozycja to skorzystanie z pomocy smoczkowej wróżki – tak, droga mamo, ona istnieje! Mianowicie, znowu wyjaśniasz dziecku, że jest już za duże na smoczek (mówisz też o możliwych konsekwencjach). Aby dziecko nie wpadło w rozpacz, zdradzasz mu sekret – za siedmioma górami i siedmioma lasami żyje sobie smoczkowa wróżka. Kiedy jakieś dziecko jest już duże i chce pozbyć się smoczka, musi przywiązać go do balonu (oczywiście przypadkiem masz w zanadrzu balon z helem) i „wysłać” przez okno. Następnego dnia wróżka, w zamian za odwagę dziecka, odsyła mu wspaniały prezent.

Niestety, smoczkowe wróżki w rzeczywistości nie szastają pieniędzmi 😊. Oznacza to, że musisz kupić wcześniej zabawkę dla malca, a potem – z przywiązanym balonikiem, pozostawić ją przy oknie. To jeden ze wspanialszych sposobów na pozbycie się smoczka i jednocześnie wprowadzenie go w piękny świat fantazji. Polecamy – to zdecydowanie nasz numer jeden!

Subskrybuj powiadomienia
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Newsletter

Bądź zawsze na bieżąco!

musisz przeczytać

DOŁĄCZ DO NAS

POPULARNE W TEJ KATEGORII

czytaj więcej

0
A Ty co sądzisz na ten temat?x