Jak co roku, zresztą. Spisujesz listę postanowień, marzeń do spełnienia i celów do osiągnięcia. Wyciągasz listę sprzed roku, która skrzętnie schowałaś na dnie szafy. Przeglądasz i okazuje się, że nadal nie pojechałaś do wymarzonego Rzymu, że nadal palisz papierosy chociaż miałaś je rzucić i wciąż nie zgubiłaś tych znienawidzonych dodatkowych pięciu kilogramów. Jesteś zasmucona i rozczarowana samą sobą.
Albo się poddasz, zgnieciesz kartkę z postanowieniami i puścisz to w niepamięć nie ustalając żadnych nowych postanowień, albo weźmiesz się w garść ustalisz nową listę i będziesz ją skrupulatnie spełniać.
Sama się zastanów czy nadal chcesz stać w miejscu i czuć się tak jak do tej pory. A może w końcu chcesz być z siebie dumna, czuć się ze sobą lepiej i cieszyć się, że wykonałaś taką robotę by stać się lepszą.
Wielu ludzi wtedy zaczyna chodzić na siłownie, zdrowo się odżywiać, rzucać nałogi, oszczędzać.
I zazwyczaj jest tak, że po około miesiącu czy dwóch wszystko wraca do „normy”. Bo najnormalniej w świecie Ci ludzie zaczynają odpuszczać, poddawać się, mają słabą silną wolę i z tym nie walczą. Dlaczego ty miałabyś robić tak samo?
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.