Kiedy dziecko przychodzi na świat potrzebuje kilku miesięcy na oswojenie się z nowym otaczającym go światem. Jest zbyt małe, żeby cokolwiek zrobić same. Ale gdy tylko stanie się silniejsze, zacznie siadać, gaworzyć i będzie pokazywało, że już wie co się wokół niego dzieje to można śmiało zacząć uczyć go samodzielności. Nie mam na myśli rzucania na głęboką wodę, ale robienia małych kroczków ku samodzielności.
Można zacząć od samodzielnego trzymania butelki z mlekiem, sikania do nocnika, zawiązywania butów, robienia sobie kanapki. Wszystkie te etapy i zadania powinny być dostosowane do wieku i możliwości dziecka. Nie można wymagać od dziecka czegoś z czym na pewno sobie nie poradzi. Dwulatek może mieć na początku problem z samodzielnym ubraniem się, ale można etapami go tego nauczyć.
Chodzi o to, żeby nie uniezależniać dziecka od siebie. Żeby nie myślało, że bez mamy to on nie jest w stanie nic sam zrobić. Wręcz przeciwnie, chodzi o to, aby utwierdzać dziecko w tym, że samo sobie ze wszystkim poradzi. Nawet jeśli wiązanie buta nie wyjdzie za pierwszym razem to wyjdzie za drugim, a już na pewno za trzecim.
Trzeba zachęcać maluszka do tego, aby samodzielnie wykonywało codziennie obowiązki. Dzięki temu będzie bardziej pewne siebie, przebojowe i odważne.
Nie czekaj z nauką samodzielności do momentu, aż pójdzie do przedszkola bo do przedszkola powinno pójść już umiejąc zająć się samym sobą.
W miarę upływu czasu czynności, które dziecko powinno wykonywać samodzielnie powinny być bardziej wymagające i odpowiedzialne.
Im wcześniej zaczniesz je do tego przygotowywać tym lepiej będzie przygotowane na przyszłość. A ty nie będziesz się zamartwiać zostawiając dziecka w przedszkolu, że nie poradzi sobie podczas podstawowych czynności.
Dziecka można wielu rzeczy nauczyć poprzez zabawę. Można zaangażować je do wspólnego przygotowywania kolacji, do sprzątania domu, do opieki nad młodszym rodzeństwem czy domowym zwierzakiem. Poprzez zabawę dzieci nie czują, presji obowiązku.