Chociaż nasza wiedza o przenoszeniu się pasożytów jest coraz większa, wszy wciąż kojarzone są z ubóstwem oraz brakiem higieny. Dlatego zaskoczeniem może być dla nas fakt, że nasza zadbana i „wychuchana” pociecha zaczyna uparcie drapać skórę głowy. W istocie nie jest to nic niezwykłego – w okresie przedszkolnym i szkolnym na wszawicę narażone są wszystkie dzieci.
Większość z nas kojarzy problem wszawicy z wczesnego dzieciństwa lub właśnie z lat szkolnych. To właśnie w placówkach, do których chodzą najmłodsi, problem jest najczęstszy – a wszystko z powodu bezpośrednich kontaktów typowych w grupach dzieci.
Zarazić się wszami można tylko w sposób bezpośredni, „stykając” się z kimś, kto już ma na sobie pasożyty. O ile my, dorośli, ograniczamy takie kontakty do minimum, to dzieci przytulają się, wymieniają czapkami, grzebieniami, siłują się i wspólnie bawią. Często oznacza to błyskawiczne zarażenie całych grup w przedszkolu.
Dorosła wesz ma około 3-4 milimetrów długości.
Bywa przezroczysta, ale kiedy wystarczająco się naje, przybiera brązowy odcień. 6 odnóży wszy zakończonych jest pazurkami, którymi przyczepiają się do włosów. Około 4 razy na dobę pasożyt ten wgryza się w skórę i wstrzykuje powodującą swędzenie ślinę. Niezwalczana wesz żyje około 4 miesięcy.Pierwszym objawem zarażenia wszawicą jest oczywiście drapanie się. Bardzo łatwo można zauważyć, że dziecko co i rusz sięga ręką do głowy i czuje wyraźny dyskomfort. Przy bliższych oględzinach najczęściej zauważa się czerwone plamki na karku oraz – przy odrobinie szczęścia, żywe pasożyty pełzające po powierzchni skóry.
Po pierwsze – nie panikuj. Wszy to żaden dramat, właściwie jest to bardziej dolegliwość, niż choroba. Spokojnie sobie z tym poradzicie!
Po drugie – udaj się do apteki oraz do drogerii. W aptece kupisz szampon zwalczający wszy (podkreśl, że musi być to preparat przeznaczony dla dziecka w danym wieku), najlepszy byłby oczywiście taki, który likwiduje także gnidy. W drogerii kupisz natomiast grzebień z bardzo wąskimi ząbkami.
Po tym, jak umyjesz włosy dziecka zgodnie z instrukcją na opakowaniu, dokładnie wyczesz wszystkie gnidy. To pracochłonne zajęcie wymagające cierpliwości i skutkujące bólami kręgosłupa, ale warto wyczesać włosy dziecka bardzo dokładnie – już jedno pozostawione jajo może skutkować nawrotem problemu.
Kurację taką należy powtórzyć po tygodniu – bezwzględnie!
Uwaga! Jeśli problem dotyczy dziewczynki z długimi włosami, nie oznacza to, że trzeba je ściąć! Oczywiście wyczesywanie jaj z długich pasm jest trudniejsze, ale mimo wszystko warto się poświęcić – chyba, że córka i tak marzy o zmianie fryzury.
Po trzecie – zabierz się za domowe porządki. Wypierz wszystkie kocyki, pościele i maskotki (minimum 60 stopni). Wyparz wszystkie grzebienie, spinki, gumki. Jeśli jakiejś maskotki nie można wyprać (bo np. ma w środku mechanizm), to włóż ją do zamrażarki na dwa dni. Na koniec dokładnie wytrzep dywany.
Jak już wspomnieliśmy, wszy nadal kojarzone są jako problem marginesu – stąd też wielu rodziców (w obawie przed wyśmiewaniem dziecka) ukrywa zarażenie przed personelem przedszkola. To jednak jeden z najgorszych pomysłów, na jaki możemy wpaść.
Zauważmy, że personel przedszkola czy żłobka doskonale orientuje się, że wszawica jest chorobą szybko rozprzestrzeniającą się i dotykającą wszystkich. Nie grozi nam zatem posądzenie o np. brak higieny. Jeżeli jednak zatrzymamy informację o wszach dla siebie, w rzeczywistości sprawimy, że inni rodzice nie zareagują w odpowiednim czasie. To z kolei oznacza, że dzieci będą zarażać się co chwilę. Efekt? Nasze dziecko po miesiącu znowu zacznie drapać się po głowie.
Poinformujmy personel placówki, aby można było rozpocząć odpowiednie postępowanie – przekazanie informacji rodzicom oraz przeczyszczenie sal, w której spędzają czas dzieci. Oczywiście nikt nie musi wiedzieć, że problem dotyczy naszego dziecka. Poprośmy personel o dyskrecję i podanie informacji w formie: „W przedszkolu pojawiły się wszy” – bez wskazywania na osobę z wszawicą.
Jeżeli natomiast chodzi o samo dziecko – nie okazujmy mu swojej irytacji, obrzydzenia czy złości. To nie jego wina. Na spokojnie porozmawiajmy o problemie i wytłumaczmy, czym właściwie są wszy oraz co trzeba teraz robić. Dla rozładowania atmosfery warto też wspomnieć o swojej (nawet fikcyjnej) przygodzie z wszami – z czasów dzieciństwa.
Dodaj komentarz
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.