Maluch„Ale ci zazdroszczę, masz teraz taką labę!” – teksty, których nienawidzą młode...

„Ale ci zazdroszczę, masz teraz taką labę!” – teksty, których nienawidzą młode mamy!

Twoja koleżanka właśnie urodziła i udajesz się z wizytą? A może to twoja siostra jest świeżo upieczoną mamą, więc biegniesz z prezentem dla maluszka? Zanim zapukasz do drzwi mieszkania nowego lokatora, przeczytaj nasz tekst i dowiedz się, czego na pewno nie chce usłyszeć od ciebie matka malutkiego dziecka. A jeśli to ty nią jesteś, także przeczytaj – przekonasz się, że w swojej niechęci do niektórych tekstów naprawdę nie jesteś sama!

  1. „Ale masz teraz labę, zazdroszczę ci!”

Ha. Haha. Hahaha! – chciałoby się odpowiedzieć. Laba? „Wolne”? Luz? Kto urodził dziecko ten doskonale wie, że pierwsze tygodnie, a nawet i późniejsze są bardzo dalekie od wypoczynku. W słowach, że młoda mama nie ma kiedy napić się ciepłej kawy, naprawdę nie ma przesady – pomijając te nieliczne przypadki dzieci, które naprawdę śpią całymi dniami. A chcesz znać bolesną prawdę? Gdy robi się naprawdę gorąco i malec wyje jak obdzierany ze skóry przez kolejną godzinę, wiele mam płacze i zadaje sobie pytanie: „Cholera, po co mi to było?!” (później przychodzą wyrzuty sumienia, ale to już inna historia). To nie jest laba. To zmiana życia. Dlatego jeśli chcesz coś powiedzieć, to może lepiej: „Słuchaj, na pewno jest ci ciężko. Może potrzebujesz pomocy?”

  • „Oooo, jaki brzydalek! A on długo będzie taki spuchnięty?”

Ok, wszyscy wiemy, że noworodki rzadko urzekają urodą. Opuchnięte, czerwone, z krostkami, często z zezem. Ale nigdy, pod żadnym pozorem, nie mów tego młodej mamie wprost. Dla niej to klejnot, największe szczęście i najpiękniejsze dziecko na świecie. To jej czas – czas, w którym chce być dumna i pragnie zachwycać swoim dzieckiem cały świat. Mów: „Aleś ty śliczny!”, „Jakie piękne, małe paluszki!” i „Ojej, jaki słodziak!” – sprawisz mamie dziecka gigantyczną przyjemność.

  • „Teraz to młode matki mają wygodę. Nie to, co kiedyś, ta tetra…”

Click here to preview your posts with PRO themes ››

To zwykle tekst naszych cioć, mam i babć. I niby nie ma nic złego w tych słowach – żadna z nas nie zamieniłaby pampersów na tetrowe pieluszki. Ale ton tych słów – sugerujący, że dzisiejsze matki nic, tylko leżą i pachną, nie jest w porządku. I jeśli użyjesz takich słów, to na 99% spotkasz się z zimnym spojrzeniem i głębokim westchnieniem. Dlaczego? Patrz punkt 1.

  • „Masz hemoroidy? Bo ja to po porodzie…”

Stop! Skąd wniosek, że młoda mama, nawet jeśli te hemoroidy czy inne problemy posiada, to chce dzielić się z nimi z całym światem? Niektóre kobiety zachowują się tak, jakby fakt urodzenia dziecka zniosło wszelkie granice między kobietami. Tak nie jest. A młoda matka, którą odwiedzasz, może nie tylko nie chcieć mówić o swoich rozstępach, hemoroidach i popuszczaniu moczu – może także nie mieć ochoty słuchać o twoich dolegliwościach. Serio 😊.

  • „To kiedy drugie?”

Okropne pytanie, bo nie ma na nie dobrej odpowiedzi. Jeśli powie taka, że jak najszybciej, to usłyszy, że się zamęczy, że lepiej odpocząć itd. Jeśli z kolei stwierdzi, że nie planuje albo zacznie myśleć o tym za x lat, to padnie: „Co? Ale wiesz, że mała różnica wieku jest dla dzieci lepsza?”

Nie uszczęśliwiajmy ludzi na siłę. Niech każdy żyje tak, jak chce. I tak poza tym – pytając o drugie dziecko zawsze możemy dotknąć trudnego tematu. Nie wiadomo przecież, czy dana para nie ma kłopotów z poczęciem, prawda?

  • „O, to niedługo się zacznie!”

Najpierw słyszy to ciężarna. Potem słyszy to matka dziecka, które JESZCZE nie ma kolek („ale jak się zaczną, to zobaczysz!”). Potem „się zacznie” dotyczy ząbkowania. I kiedy zacznie chodzić, to już w ogóle mordęga. Ale najgorzej, to jak będzie mówić – zobaczysz, to się dopiero zacznie!

Click here to preview your posts with PRO themes ››

Słuchając ludzi, którzy na każdym etapie życia dziecka uwielbiają prognozować przyszłe olbrzymie kłopoty aż trudno uwierzyć, że macierzyństwo może być szczęśliwe. A przecież może być. I trudno rozróżnić, które etap jest trudniejszy. Niektóre mamy wolą, gdy dziecko już biega, inne kochają etap niemowlęcy. A tak naprawdę wszystkie cieszymy się, gdy dziecko pokonuje kolejny kamień milowy rozwoju. Po co więc to straszenie, podszyte oczywistym: „Bo ja już to przeżyłam, więc wiesz… lekko nie miałam”.

  • „Karmisz?”

W domyśle oczywiście: „czy jesteś wystarczająco dobrą matką?” Aż kusi, by odpowiedzieć: „Nie, głodzę!”. Ciekawe jest to, że ludzie z taką olbrzymią ciekawością pytają o karmienie piersią i prawie wszyscy czują się w temacie jak ryby w wodzie. Postaraj się być inna, nie oceniaj, nie wypytuj.

  • „A czy już umie siedzieć? Bo moja mała to już w tym wieku…”

Oczywiście pytającej nie zależy na tym, aby usłyszeć odpowiedź, tylko aby pochwalić się swoim dzieckiem. Które w oszałamiającym tempie pokonało kolejne etapy rozwoju, ma się rozumieć.

Jeśli i ty lubisz porównywać dzieci, to zmierzasz w złą stronę 😊. I tak szczerze mówiąc – to i tak nie ma znaczenia. Bo co za różnica, że jedno dziecko chodzi w wieku 10 miesięcy, a drugie 14? Z perspektywy czasu… żadna.

  • „Nie wolisz pójść na wychowawczy?”

To pytanie przestawione jest zawsze tak, jakby kwestia urlopu wychowawczego w ogóle nie związana była z pieniędzmi i zależała tylko i wyłącznie od dobrej woli matki. Nie zadawaj takich pytań. Jeśli młoda mama wraca do pracy, to najpewniej dlatego, że musi i przeżywa wielki stres. Lepiej ją wesprzeć niż niepotrzebnie dołować, prawda?

Subskrybuj powiadomienia
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments

Newsletter

Bądź zawsze na bieżąco!

musisz przeczytać

DOŁĄCZ DO NAS

POPULARNE W TEJ KATEGORII

czytaj więcej

0
A Ty co sądzisz na ten temat?x