MaluchBLW, czyli „zakrztusi się” kontra „trzeba kształtować samodzielność!"

BLW, czyli „zakrztusi się” kontra „trzeba kształtować samodzielność!”

Oryginalna, pełna nazwa metody karmienia BLW (u nas skrót ten rozwijany jest: Bobas Lubi Wybór) to baby-led weaning. Główną zasadą tej metody jest przyzwolenie dziecku na samodzielne jedzenie, z ominięciem etapu papek. Czy to w ogóle możliwe? Jakie zalety niesie za sobą taki sposób jedzenia u malca i co powinni wiedzieć rodzice, którzy obawiają się zakrztuszenia podczas posiłku?

Pominięcie etapu papek – to naprawdę możliwe!

Pominięcie etapu papek jest naprawdę możliwe i wcale nie jest groźne dla dzieci. Warto wyjaśnić, że metodę tę wprowadza się wtedy, kiedy dziecko potrafi już samodzielnie siedzieć – czyli gdzieś w okolicach 6-7 miesiąca życia. To właśnie wtedy mleko matki staje się niewystarczającym pokarmem dla dziecka i pojawia się potrzeba rozszerzenia jego diety. Nie musimy jednak sięgać po przeciery i papki – równie dobrze możemy od razu „poczęstować” malca gotowymi kawałkami jedzenia.

Niektórzy rodzice zastanawiają się, czy taki sposób postępowania nie jest zbyt „inwazyjny” dla układu pokarmowego dziecka – przypuszczenia te pojawiają się zwykle wtedy, gdy odkrywamy w kupce dziecka spore, niestrawione kawałki jedzenia. Jak jednak przekonują specjaliści, nie ma powodów do obaw. Takie resztki nie stanowią dla dziecka żadnego zagrożenia, a o prawidłowym funkcjonowaniu układu trawienia świadczy przede wszystkim częstotliwość oddawania kału i jego konsystencja.

Korzyści – co daje dziecku (i rodzicom) BLW?

Przede wszystkim – BLW nie jest nową metodą, nowa jest tylko przyciągająca uwagę nazwa. W rzeczywistości eksperymenty z podawaniem dziecku gotowych kawałków na talerzu przeprowadzały już nasze babcie, prababcie i praprababcie. I sporo z nich zauważyło, że:

  1. Dzieci jedzące samodzielnie, z ominięciem etapu papek, rzadziej tworzą tzw. „wybiórczy jadłospis”, w którym akceptowane jest tylko kilka składników pożywienia. Wynika to z racji oswojenia się z różnymi kształtami, kolorami i konsystencją posiłków.
  2. Dzieci te są bardziej samodzielne. W późniejszym czasie szybciej uczą się posługiwania nożem i widelcem (mają już jakąś wprawę w samodzielnym jedzeniu, w przeciwieństwie do tych, które były karmione papkami).
  3. Metoda ta sprawia, że dziecko jest bardziej skoordynowane ruchowo.
WIĘCEJ DO CZYTANIA
„Bądź miła”, „bądź grzeczna”, „nie wolno pyskować dorosłym”, „daj wujkowi buzi” – czy twoje dziecko potrafiłoby zaprotestować w obliczu molestowania?

BLW – początki i podstawowe zasady

Wielu rodziców, którzy słyszeli już o BLW, kojarzy metodę z dużym bałaganem i tym, że dziecko je rączkami. To prawda – na początkowym etapie nauki jedzenia dziecko nie używa sztućców (co oczywiście ulega później zmianie).

Najważniejsze w BLW jest jednak co innego – mianowicie, dajemy dziecku wybór, ile i czego chce zjeść. To malec decyduje, na jakie warzywo czy owoc ma ochotę i jak dużą porcję zje. Nie naciskamy, nie namawiamy, po prostu pozostawiamy dziecko z jego talerzem.

Przejdźmy jednak do konkretnych zasad. Oto, jak wprowadzić BLW i o czym warto pamiętać:

  1. Zaczynamy podawać dziecku jedzenie w kawałkach dopiero wtedy, kiedy dziecko samodzielnie siedzi (ale nie musi samodzielnie siadać).
  2. Podajemy dziecku stosunkowo małe i zdecydowanie miękkie kawałki. Np. jeśli marchew, to ugotowaną.
  3. Unikamy część pokrojonych w plasterki wielkości przełyku dziecka – lepsze są podłużne kawałki (dziecku jest też łatwiej je utrzymać w rączce). Winogrona czy oliwki kroimy na połówki.
  4. Wybór dziecka powinien być oczywiście ograniczony – skutki zaproponowania ciasteczek oraz mięsa z rosołu będą oczywiste 😊. Podaj malcowi np. dwa rodzaje mięsa i trzy rodzaje warzyw.

O czym warto pamiętać?

Przede wszystkim – początkowo BLW zniechęca. Dziecko robi wielki bałagan, gniecie jedzenie, wciera je w ścianę albo fotelik. To naturalne i na tym polega właśnie oswajanie się z jedzeniem, poznawanie go.

Rodzice mają też wątpliwości co do ilości witamin, jakie przyswaja malec. W ciągu pierwszych tygodni takiego karmienia do buzi maluszka będzie trafiało naprawdę niewiele! Pamiętajmy jednak, że większość witamin i tak pochodzi z mleka, a dziecko na pewno się nie zagłodzi. Ta metoda wymaga cierpliwości.

Co jednak najbardziej istotne – NIGDY nie zostawiamy jedzącego dziecka samego!

„Na pewno się zadławi!” – czy stosując metodę BLW ryzykujemy zdrowie naszej pociechy?

WIĘCEJ DO CZYTANIA
Przygotowania do świąt Bożego Narodzenia

To jeden z podstawowych zarzutów w stronę BLW – przypuszczenie, że dziecko w końcu się zadławi, bo jest zwyczajnie za małe, aby poradzić sobie ze sporymi kawałkami. Czy rzeczywiście istnieje takie prawdopodobieństwo?

Według wielu rodziców stosujących tę metodę oraz specjalistów – ryzyko zadławienia (gdy dziecko nie kaszle, nie może złapać oddechu – nie mówimy o zwykłym zakrztuszeniu) jest mniej więcej takie, jak u dzieci karmionych papkami i mlekiem. Oczywiście dzieci karmione metodą BLW eksperymentują, więc z początku zdarza im się krztusić. Błyskawicznie jednak uczą się, jakie postępowanie kończy się dla nich nieprzyjemne.

Niemniej, jeżeli zauważasz, że taki sposób jedzenia sprawia dziecku trudność i denerwujesz się – nic na siłę. BLW to tylko opcja – z czasem każde z naszych dzieci będzie jadło sztućcami i radziło sobie z jedzeniem. Jeżeli zatem czujesz, że to nie dla ciebie (dla was) – dla komfortu powróć do klasycznej metody karmienia brzdąca.

Subskrybuj powiadomienia
Powiadom o
guest
0 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments

Newsletter

Bądź zawsze na bieżąco!

musisz przeczytać

DOŁĄCZ DO NAS

POPULARNE W TEJ KATEGORII

czytaj więcej

0
A Ty co sądzisz na ten temat?x