Niejedna mama przekonała się już, że nie ma jak babcine sposoby – nie tylko w domowych kłopotach, ale i w kwestii opieki nad dzieckiem. Kiedy więc brzdąc marudzi z powodu boleśnie wyrzynających się ząbków, spróbuj i tutaj wykorzystać metody sprzed pokoleń.
Oczywiście dla potrzeb bardziej nowoczesnych mam podajemy także bardziej aktualne odpowiedniki (jeśli istnieją). A zatem – co pomoże twojemu maluszkowi?
- Gryzienie marchwi
Marchew już od dziesiątek lat podawana była niemowlętom z prostego powodu – łatwo ją schłodzić i jest zbyt twarda, aby dziecko ją przegryzło.
Aby ta metoda była naprawdę skuteczna, trzymaj marchew w lodówce przez kilka godzin. Wcześniej wybierz dorodne, duże sztuki, dobrze je umyj i obierz. Dopiero wtedy podawaj malcowi. I – na wszelki wypadek, cały czas bądź w pobliżu. Zamiast marchwi możesz też podać dziecku któryś z twardych owoców. Pamiętaj jednak, że np. jabłko będzie dziecku łatwiej „rozłupać” dziąsłami.
Nowoczesna alternatywa: Zamiast owoców możesz też podać dziecku zwykły, schłodzony gryzaczek. Ma on jednak tę wadę, że zwyczajnie nie ma… smaku J.
- Gryzienie skórki chleba
To również bardzo stara metoda – wykorzystująca fakt, że wszystkie dzieci uwielbiają smak chleba. Dodatkowo w twardej skórce można zacisnąć dziąsełka bez bólu. Należy jednak zwrócić uwagę na dwie rzeczy – po pierwsze, nie podawaj chleba bez uprzedniej próby „na gluten”, po drugie – nie opuszczaj dziecka ani na chwilę, a „wymęczone” kawałki chleba zamieniaj na nowe.
Nowoczesna alternatywa: Jeśli widzisz, że dziecko preferuje bardziej miękkie rzeczy do masowania dziąsełek, podaruj mu specjalną siateczkę, do której będziesz mogła włożyć zimne owoce.
- Masowanie tetrą
To bardzo skuteczna metoda – polega po prostu na dotykaniu i masowaniu obolałych dziąseł. Nie powinnaś jednak wkładać gołego palca do buzi dziecka – najpierw owiń go czystą pieluszką tetrową. Dobrym pomysłem jest także wymoczenie tetry w chłodnym naparze z rumianku. Działa on przeciwzapalnie, przeciwbólowo i także był stosowany przez nasze babcie.
- Zmrożona tetra
Innym, ciekawym pomysłem praktykowanym przez kobiety z poprzednich pokoleń było po prostu wkładanie zmoczonej tetry do zamrażarki i podawanie jej dziecku do „ciumkania”. Oczywiście tkanina nie może być całkowicie zamrożona – dziecko mogłoby się pokaleczyć i odmrozić sobie skórę. Najlepiej włóż tetrę do zamrażalnika na jedną godzinę. Po tym czasie będzie idealna.
- Chłodne napoje
Ze świecą szukać mamy, która podałaby dziecku napój z lodówki. Warto zatem wiedzieć, że schłodzona woda czy soczek wcale nie muszą skutkować anginą – powstaje ona najczęściej na skutek działania wirusów i bakterii, a nie jako efekt spożywania zimnych napojów.
Śmiało możesz zatem skorzystać z tej metody naszych babć i po prostu pilnować, aby malec miał pod ręką coś chłodnego do popijania. Czasem już to wystarczy, aby dziecko odczuło prawdziwą ulgę.
- Coś na znieczulenie
Tej metody oczywiście absolutnie nie polecamy! Trzeba wręcz podkreślić, że jest ona szkodliwa dla dzieci i może skutkować ciężkim zatruciem.
Mianowicie, nasze babcie maczały tetrę w wysokoprocentowym alkoholu i taką tkaniną masowały dziąsełka dzieci. Sposób ten uznawany był za bardzo skuteczny – dzisiaj możemy jednak podejrzewać, że dziecko uspokajało się raczej na skutek zamroczenia wódką, niż odczuwaną ulgą w bólu.
Zamiast podawać dziecku alkohol, w naprawdę trudnych dla was chwilach sięgnij po prostu po leki przeciwbólowe – paracetamol lub ibuprofen. Nie bój się podawać ich maluchowi – są bezpieczne i możesz (zamiennie) stosować je co cztery godziny. Najczęściej mamy sięgają po nie wtedy, gdy widać, że dziecko bardzo cierpi, a dziąsełka są wyraźnie spuchnięte i obolałe – czasem nawet z widocznymi ranami.