Co roku w gabinetach psychologów dziecięcych pojawiają się zaniepokojeni rodzice, podejrzewający ADHD u swojego „wiecznie rozrabiającego” dwu- czy trzylatka. Jeśli trafiają na dobrego specjalistę, to po wstępnym uspokojeniu odsyłani są… z kwitkiem. Dlaczego? Ponieważ ich wizyta jest skutkiem wiary w powszechne i nieprawdziwe twierdzenia na temat tego zaburzenia. Uporządkujmy więc informacje na temat ADHD – oto garść faktów i mitów, które naprawdę warto znać.
Mity o ADHD – nie wierz w te bzdury!
- ADHD można zdiagnozować już u dwu- czy trzyletniego dziecka.
ADHD, czyli zespół nadpobudliwości psychoruchowej z deficytem uwagi, można zacząć podejrzewać dopiero u dziecka w wieku 6-7 lat. Dlaczego więc rodzice „widzą” to zaburzenie wcześniej? Wynika to z dwóch rzeczy. Po pierwsze, większość ludzi, słysząc o ADHD, kojarzy je przede wszystkim z nadruchliwością i nadpobudliwością. Ignorujemy wiele innych objawów zaburzenia i nie zadajemy sobie trudu, aby zasięgnąć fachowej wiedzy. Po drugie, zwyczajną ruchliwość i brak umiejętności skupienia uwagi u małych dzieci interpretujemy jako nadmierne. Tymczasem dziecko w tym wieku ma „prawo” być bardzo pobudzone, ciekawe świata, ruchliwe i nieskupione niemalże na niczym. Dzieci po prostu takie… są.
- Głównym objawem ADHD jest nadpobudliwość.
Spocony maluch, wiecznie „nawijający”, wspinający się na wszystko, biegający niemal w kółko – dla wielu rodziców taki obraz to dowód na istnienie zaburzenia. To błędne myślenie, ponieważ nadpobudliwość (zakładając, że rzeczywiście występuje), nie jest jedynym objawem ADHD. Ważnymi kryteriami diagnostycznymi są także brak umiejętności skupienia uwagi oraz koncentracji.
- ADHD jest wygodną wymówką dla rodziców niepotrafiących wychować swojego dziecka.
Innymi słowy: „Za moich czasów jakoś nie było tych wszystkich ADHD, dziecko dostało w tyłek i był spokój”. Cóż, to wielki i krzywdzący mit. Po pierwsze – ADHD nie istnieje od „wczoraj”. Wcześniej jednak dzieciom z tym zaburzeniem nie oferowano pomocy, zamiast tego zyskiwały stygmat wyjątkowo niegrzecznych, czy wręcz głupich. - Dzieci z ADHD krzyczą i biją.
Czyli mówiąc krótko – są agresywne. Nie wiadomo, skąd wzięło się to powszechne, dodajmy – nieprawdziwe, przekonanie. Dzieci z tym zaburzeniem nie przejawiają żadnych oznak agresji – oczywiście poza wyjątkami, w których ktoś reaguje agresją na ich nadpobudliwe zachowanie. „Odbijanie” agresywnych zachowań jest jednak typowe u każdego, nie tylko u dzieci z ADHD.
- ADHD jest diagnozowane coraz częściej.
Powstanie tego fałszywego twierdzenia wynika z dwóch przyczyn. Po pierwsze, o ADHD dużo się mówi i „coś tam” na jego temat wie każdy z nas. Powstaje więc wrażenie, że jest mnóstwo dzieci z ADHD. W praktyce jednak kilkulatków z postawioną diagnozą znamy najczęściej niewielu lub żadnego. Drugi powód powstania takiego mitu wynika z tego, że kiedyś ADHD w ogóle nie było diagnozowane – patrząc w ten sposób rzeczywiście można stwierdzić, że teraz stwierdzane jest częściej. Jest to jednak równie bzdurne jak stwierdzenie, że zapalenie płuc nie występowało, zanim ktoś je „odkrył”. Chorobę tłumaczono wcześniej inaczej, ale przecież istniała, prawda?
Fakty o ADHD
Przestawiliśmy najpopularniejsze mity, teraz zatem czas na fakty. Oto, co naprawdę warto wiedzieć o ADHD.
- Dzieci z ADHD częściej niż inne padają ofiarą przemocy.
W wychowaniu dzieci z ADHD o wiele częściej pojawia się klaps czy po prostu lanie. Wynika to z faktu, że chwilami zachowanie tych kilkulatków rzeczywiście jest męczące. Ponaglanie nie skutkuje, pouczanie pomaga tylko na kilka minut, dziecko zdaje się w ogóle nie skupiać na tym, na czym powinno, jest niezdarne, irytujące w swoim zachowaniu. Część rodziców – w stanie desperacji, sięga wówczas po „prawdziwe wychowanie”, czyli przemoc fizyczną. Jest ona oczywiście nieskuteczna, ponieważ dzieci z ADHD nie mają wielkiego wpływu na swoje zachowanie. Wobec powyższego czują jednak głęboko nieszczęśliwe i niezrozumiane.
- Z ADHD można „wyrosnąć”.
Najczęściej jednak tylko przy założeniu, że rodzice prowadzą dziecko na terapię i angażują się w pokonywanie jego problemów. Nie wszystkie dzieci pozbywają się zaburzenia – w niektórych przypadkach zmienia ono swoją formę, ale jest obecne do końca życia.
- ADHD występuje częściej u chłopców.
Według naukowców jest to efekt innego funkcjonowania układu nerwowego. Według niektórych danych częstotliwość występowania zaburzenia u chłopców jest aż pięciokrotnie częstsza, niż u dziewczynek. Warto jednak dodać, że najnowsze głosy sugerują, że liczba dziewczynek z tym zaburzeniem również może być wysoka.
- Dziecko z ADHD często miewa kłopoty w szkole.
Po pierwsze, dziecko z ADHD często ma obniżone oceny za zachowanie. Podczas lekcji nie może usiedzieć w miejscu, wstaje z krzesła, przechodzi się po klasie, nie może się skupić, przeszkadza. Po drugie – z powoduj niskiej zdolności koncentracji uwagi dziecko nie przyswaja całego materiału – to natomiast odbija się na jego postępach w nauce.
- ADHD „daje” objawy w każdej sferze.
To bardzo ważne. Nie można mówić o ADHD, jeżeli dziecko nie jest spokojne i skupione w szkole, ale już u babci czy podczas oglądania bajki – jak najbardziej. Dziecko z ADHD przejawia swoje problemy w niemal każdych okolicznościach. Jeśli jest inaczej, warto zastanowić się nad innymi przyczynami, niż właśnie zaburzenia rozwoju.